Strona:PL Doyle - Mistrz z Krocksley.pdf/60

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Nieporozumienie kochanków przerwało zjawienie się nowej osoby. Do biura wszedł gentleman w futrze i błyszczącym, jak słońce, cylindrze. Podobnie błyszczące kapelusze spotyka się dopiero w odległości pięciu wiorst od Hyde-Parku. Gentleman nasunął cylinder na tył głowy, okalając nim, jak ramką, wyniosłą łysinę, uważne, przenikliwe oczy i pomiętą, dobroduszną twarz. Następnie wystąpił naprzód krokiem pewnym siebie, jakgdyby był gospodarzem w tym domu.
— Mister Steplton, korespondent z Londynu — oznajmił Wilson.
Monthomeri podszedł do dziennikarza:
— Jak się pan miewa, mister Steplton? Miałem zaszczyt poznać pana podczas wielkiej walki w „Karinfejskim Klubie“, w Piccadilly.
— O, bardzo mi przyjemnie, bardzo mi przyjemnie! — odrzekł Steplton, ściskając dłoń Monthomeri. Proszę mi wybaczyć, ale przedstawia mi się taka masa ludzi, że naprawdę z trudnością zapamiętywam nazwiska. Wilson, nie prawdaż? Ogromnie cieszę się pańskim widokiem, panie Wilson, słowo daję! Na stacji nie mogłem znaleźć powozu i dlatego spóźniłem się.
— Ja, sir, my wszyscy, sir... — zaczął Ermitedż — my wszyscy poprostu dumni jesteśmy, że tak znany w świecie atletycznym człowiek, jak