Strona:PL Doyle - Mistrz z Krocksley.pdf/169

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

mująca wstrętem obojętność, z jaką zamęczyła na śmierć chorego ojca, i jej przyziemna pożądliwość, dzięki której zamordowała swych braci z powodu jakichś groszowych rozrachunków. Kobieta owa przyjmowała śmierć ze spokojem i spokój ten częściowo odkupił jej przejmujące zgrozą czyny. W ostatniej chwili jej życia cały Paryż litował się nad nią.
Tę kobietę, na którą przedtem rzucano przekleństwa, jak na mordercę, błogosławiono potem, jak męczennicę. Pod jednym tylko względem miałem wątpliwość i zwierzyłem się z tym D’Acre’owi.
— Nie rozumiem, w jaki sposób znalazły się jej inicjały i korona na tym oto lejku. Czy być może, aby w owych czasach hołdowanie arystokracji sięgało tak daleko, że nawet narzędzia tortur ozdobiono koronami swych szlachetnych ofiar? Chyba to niemożliwe.
— Ja również tak sądziłem — odrzekł D’Acre — ale rzecz jest zrozumiała. W swoim czasie ta sprawa pochłonęła ogólną uwagę i wywołała sensację. Dlatego nic dziwnego, że naczelnik policji La Reinis zapragnął wziąć sobie ten lejek na pamiątkę. Wszak rzadkimi były wypadki, że we Francji poddawano markizy badaniom z udrę-