Strona:PL Doyle - Dolina trwogi.pdf/83

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

zrobił sam Barker przy pomocy zbroczonego krwią pantofla — aby upozorować ucieczkę mordercy. Byli oni jak się okazało jedynymi ludźmi, którzy słyszeli huk wystrzału, dlatego zaalarmowali wszystkich, jak należało, ale w dobre pół godziny po wypadku.
— I w jaki sposób zamyślasz to udowodnić?
— Jeśli to był ktoś z zewnątrz, trzebaby go wyśledzić i ująć. Byłoby to najlepszym dowodem. Jeśli nie — sposoby dowiedzenia się nie są jeszcze wyczerpane. Sądzę, że wieczór, spędzony w samotności w owym gabinecie, pomoże mi w znacznym stopniu.
— Wieczór w samotności?
— Mam zamiar właśnie udać tam się. Umówiłem się z zacnym Amesem, który ma pewne wątpliwości co do Barkera. Posiedzę w tym pokoju i zobaczę, czy atmosfera jego nie przyniesie mi natchnienia. Wierzę w genius loci. Śmiejesz się, przyjacielu, Watsonie. Dobrze, zobaczymy. Nie masz przypadkiem, tego wielkiego twojego parasola?
— Mam go tutaj.
— Pożycz mi go, jeśli możesz.
— Rzecz prosta — ale cóż to za śmieszna broń! Jeśli grozi ci niebezpieczeństwo...
— Nic poważnego, mój drogi Watsonie, inaczej prosiłbym, abyś mi towarzyszył. Ale parasol zabiorę, czekam tylko na powrót naszych kolegów z Tunbridge Wells, dokąd udali się w poszukiwaniu za właścicielem roweru.
Bezpośrednio przed zmierzchem wrócili inspektor Mac Donald i White Mason z swojej wyprawy i wrócili rozpromienieni, donosząc o wielkim postępie w naszych poszukiwaniach.