Strona:PL Doyle - Dolina trwogi.pdf/72

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

je przy oknie drobiazgowo. — W istocie, bardzo dziwne.
Szybkim, kocim ruchem położył pantofel na krwawej plamie na futrynie okna. Pasował doskonale. Uśmiechnął się w milczeniu do swoich kolegów.
Inspektor zmienił się pod wpływem wzburzenia. Wrodzony mu akcent dźwięczał, jak kij na szynach.
— Człowieku! — zawołał. — To nie ulega wątpliwości. Barker sam pozostawił plamy na oknie. Znaki są nieco szersze od podeszwy każdego buta. O ile mi się zdaje, mówił pan o płaskiej stopie... Oto wyjaśnienie. Ale poco to zrobił, Mr Holmes? Poco to zrobił?
— Tak, poco to zrobił? — powtórzył mój przyjaciel zamyślony.
White Mason parsknął śmiechem i zatarł tłuste ręce z zadowoleniem zawodowca.
— A mówiłem, że to wypadek niezwykły! — zawołał. — I rzeczywiście jest to wypadek niezwykły.