Strona:PL Doyle - Dolina trwogi.pdf/188

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

pistoletów. Ale nie było słychać żadnego szmeru, oprócz wycia wichru i żadnego poruszenia za wyjątkiem poszumu gałęzi przed nimi.
Murdo podkradł się do drzwi samotnego domu, przykładając do nich ucho, ale wewnątrz panowała cisza. Wobec tego podłożył pod nie skrzynkę z prochem, wywiercił w niej nożem dziurę i przymocował lont. Kiedy się ten dobrze zapalił, uciekł z swoimi dwoma towarzyszami i był już dość daleko, w kępie drzew, kiedy głuchy, potężny grzmot walącego się budynku powiadomił go, że robota ich została ukończona. Nie było wspanialszej roboty w krwawych rocznikach towarzystwa. Ale dzieło tak dodrze obmyślane i śmiało wykonane poszło jednak na marne!
Ostrzeżony losem rozlicznych ofiar, wiedząc, że grozi mu zagłada, Chester Wilcox uszedł z rodziną jeszcze na dzień przedtem w bezpieczne i mniej znane okolice, gdzie oddał się pod opiekę policji. Proch rozsadził tylko pusty dom, a srogi, stary sierżant wpajał dalej zasady karności w górników z Iron Duke.
— Zostawcie mi go, — rzekł Mc Murdo. — To mój człowiek i dostanę go napewno, choćbym miał czekać cały rok.
Na pełnem zebraniu Loży wyrażono mu wdzięczność i zaufanie i na pewien czas sprawa przycichła. Kiedy w kilka tygodni później gazety doniosły, że Wilcoxa zastrzelono z zasadzki, było publiczną tajemnicą, że Mc Murdo dokończył rozpoczętej roboty.
Takiemi metodami operowało Stowarzyszenie Wolnomularzy i takie były czyny „węglarzy“, dzięki którym utrwalili oni panowanie terroru w wielkim i bogatym okręgu, nękanym przez tak długi okres czasu ich groźnem istnieniem. Poco plamić te karty