Strona:PL Doyle - Dolina trwogi.pdf/150

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Mamy ten znak wszyscy — rzekł jeden — ale nie każdy zdobył go w tak dzielny sposób.
— Mniejsza z tem. To drobnostka — rzekł. Ale bolało go i piekło dotkliwie.
Kiedy zostawione po ceremonji napoje zostały rozdzielone, przystąpiono do spraw Loży. Mc. Murdo przyzwyczajony jedynie do jałowych prac w Chicago, przysłuchiwał się z otwartemi uszami i bardziej zdziwiony, niżby się zdawało, temu co nastąpiło.
— Przedewszystkiem — rzekł Mc. Ginty — musimy odczytać list z Oddziału Mister Windle z Meston County, Loża 249. Brzmi on:
„Drogi Panie! Chcemy zrobić pewien kawał Andrzejowi Rac z firmy Rac i Sturmash, właścicieli pobliskich kopalń węgla. Przypominacie sobie zapewne, że Loża Wasza winna nam rewanż za usługi dwuch braci w sprawie ostatnio zabitego strażnika. Jeśli przyślecie dwuch ludzi odpowiednich niechaj zgłoszą się do skarbnika Higgensa z naszej Loży, którego adres znacie. On powie, co i gdzie robić. Wasz zawsze wolny“
J. W. Windle.
— Windle nie odmówił nam nigdy jeszcze, kiedy chodziło o wypożyczenie jednego lub dwuch ludzi, dlatego i my nie możemy mu odmówić. — Mc. Ginty przerwał i rozglądał się po pokoju swojemi ponuremi, złemi oczyma. — Kto na ochotnika?
Kilku młodzieńców podniosło ręce do góry. Mistrz spojrzał na nich z zadowoleniem.
— Ty pójdziesz Tygrysie Cormac. Jeśli sprawisz się tak dobrze, jak ostatnim razem, nie zostaniesz pominięty. I ty, Wilson.