Strona:PL Doyle - Świat zaginiony T2.pdf/57

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Ale wokół wody — tam, gdzie rosły trzciny?
— Grunt miał zabarwienie błękitnawe. Wyglądał jak glina.
— Otóż właśnie. Kadź wulkaniczna pełna błękitnawej kliny.
— Więc cóż z tego? — spytałem.

— Nic, nic zupełnie — odparł i cofnął się ku miejscu, skąd głosy dwuch profesorów rozlegały się jak nieprzerwany duet, gdzie ostry falset Summerlee łączył się z donośnymi basem Challengera. Zapomniałbym zupełnie o rozmowie z lordem Johnem, gdyby nie fakt, że w nocy usłyszałem jak szeptał sam do siebie: „bękitnawa glina — glina w kadzi wulkanicznej“. Był to ostatni dźwięk, jaki mnie dobiegł zanim zapadałem w kamienny sen.