Strona:PL Doyle - Świat zaginiony T2.pdf/47

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

wiosłami, nad kominkiem w swem mieszkaniu na Albany! Ale rozsądek wziął górę nad namiętnością, bo wszak mogliśmy poznać cuda tej ziemi jedynie kryjąc się przed jej mieszkańcami. Obydwaj profesorowie byli w jakiejś ekstazie. W podnieceniu chwycili się mimowolnie za ręce i stali tak jak dwoje dzieci wobec ziszczonej bajki, twarz Challengera rozpłynęła się w zachwyconym uśmiechu, a sardoniczne oblicze Summerlee wyrażało podziw i skupienie.
Nunc dimittis“ — szepnął wreszcie — co o tem wszystkiem powiedzą w Anglji?
— Drogi Summerlee — uśmiechnął się Challenger — wyjawię panu pod sekretem, co powiedzą w Anglji; a mianowicie, nazwą pana bezczelnym kłamcą, i szarlatanem, tak jak pan i pańscy towarzysze nazwaliście mnie.
— Przywieziemy fotografje.
— Sfałszowane, Summerlee! Niezręcznie sfałszowane!
— Przywieziemy dowody.
— Ach, gdybyśmy je tylko zdobyli! Wówczas, Malone i jego szajka zasypaliby nas pochwałami. Dwudziestego ósmego sierpnia ujrzeliśmy pięcioro żywych igunadonów na przełęczy Ziemi Maple White. Niech pan to sobie zapisze, młodzieńcze i prześle swojej szmacie.
— I niech się pan przygotuje na poczęstunek redaktorskiego buta — wtrącił lord John — podob-