Strona:PL Doyle - Świat zaginiony T1.pdf/19

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

bardzo dobrze radę — rzekł do mnie swoim miłym szkockim akcentem.
Podziękowałem mu.
— Sprawozdanie z wybuchu w kopalni było bardzo dobre, tak zresztą jak i opis pożaru w Sauthwark. Trzeba panu przyznać prawdziwy talent deskrypcyjny. Ale co za interes miał pan dzisiaj do mnie?
— Chciałem pana o coś prosić.
W oczach jego, utkwionych we mnie, błysnęło zdumienie.
— No, no, o co chodzi?
— Czy nie zechciałby pan, panie redaktorze, poruczyć mi jaką misję z ramienia naszego pisma? Dołożyłbym wszystkich starań aby wywiązać się dobrze z zadania.
— Niech pan określi bliżej rodzaj tej misji, panie Malone.
— Pragnąłbym wziąść udział w takiej, któraby była połączona z jaknajwiększą sumą niebezpieczeństw. Upewniam pana że zrobiłbym wszystko co jest w mojej mocy aby pana zadowolić. Im więcej niebezpieczeństw tem chętniej się ich podejmę.
— A więc tak się panu śpieszy aby stracić życie?
— Aby znaleźć cel życia, panie redaktorze.