Przejdź do zawartości

Strona:PL Doyle, tł. Neufeldówna - Z przygód Sherlocka Holmesa.pdf/69

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Jak panu wiadomo, obcięłam włosy w Londynie; włożyłam je do kuferka, na sam spód. Pewnego wieczora, gdy dziecko już spało, zaczęłam oglądać umeblowanie swego pokoju i układać rzeczy. Stoi tam, między innemi, stara komoda; dwie górne szuflady były puste i otwarte, dolna zaś zamknięta na klucz.
„Zapełniłam tamte dwie bielizną, a ponieważ miałam jeszcze dużo rzeczy, gniewało mnie, iż nie mogłam zużytkować trzeciej. Przekonana, że szuflada pozostała zamknięta tylko przez zapomnienie, użyłam swój pęk kluczy, chcąc spróbować, czy nie uda mi się dopasować jednego z nich. Pierwszy klucz, jaki wzięłam, otworzył szufladę. Ręczę, że nie zgadnie pan nigdy, co w niej było: moje własne włosy. Wyjęłam je i obejrzałem dokładnie. Ten sam kolor, ta sama ilość. Ale, w jaki sposób moje własne włosy mogły się dostać do tej szuflady? Przecież to było zupełnie niemożliwe. Drżącemi rękoma otworzyłam kuferek i znalazłam w nim swoje włosy. Porównałam oba warkocze; okazało się, że są jednakowiuteńkie. Czy to nie nadzwyczajne, niesłychane? Napróżno łamałam sobie głowę, nie mogłam pojąć, co to znaczy. Włożyłam tamte włosy napowrót do szuflady i nie wspomniałam ani słówka o tem państwu Rucastle, bo czułam że nie powinnam była otwierać szuflady, którą oni zamknęli.
„Jestem z natury obdarzoną zmysłem obserwacyjnym, panie Holmes, może pan to zauważył, niebawem tedy zoryentowałem się doskonale w planie domu. Cała jedna strona wydawała mi się nieza-