Strona:PL Doyle, tł. Neufeldówna - Z przygód Sherlocka Holmesa.pdf/135

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Coprawda, ma słuszność — rzekł Lestrade. — Żadnych poleceń więcej dla nas, panie Holmes?
Holmes podniósł z ziemi potężną strzelbę i oglądał jej mechanizm.
— Kapitalna broń — rzekł — cicha i olbrzymiej siły. Znałem von Herdera, niewidomego mechanika niemieckiego, który ją zbudował z polecenia nieboszczyka profesora Moriarty’ego Przez lata całe wiedziałem o jej istnieniu, jakkolwiek nigdy nie miałem sposobności przyjrzenia się jej zbliska. Polecam ją twej specyalnej uwadze, Lestrade, a także kule, które do niej pasują.
— Może pan być spokojny, panie Holmes, będziemy jej pilnowali — odparł Lestrade, gdy całe towarzystwo zwróciło się ku drzwiom. — Czy ma pan jeszcze co do powiedzenia?
— Chce cię tylko zapytać, jak wypadek ten określisz?
— Jakto? Oczywiście jako usiłowanie zamordowania pana Sherlocka Holmes’a.
— Nie, Lestrade! Nie chcę być w tej sprawie wymieniany. Tobie i tobie jedynie przypada w udziale zasługa dokonania tego ważnego aresztu. Tak, Lestrade, winszuję ci! Dzięki swej szczęśliwej mieszaninie przebiegłości z odwagą schwytałeś go.
— Schwytałem go! Schwytałem kogo, panie Holmes?
— Człowieka, którego cała policya szukała daremnie... Pułkownika Sebastyana Morana, który zastrzelił Ronalda Adaira przez otwarte frontowe okno na drugiem piętrze, pod № 427 Park - Lane,