Strona:PL Do spółobywateli 016.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nomicznej, podszywając nią dążności polityczne wewnętrzne i zewnętrzne — w momencie obecnym: złagodzenie formy rządu i zaprzestanie głupio wywołanej, niedołężnie prowadzonej i otwierającej szeroko dla potwornych nadużyć czynowniczych pole, wojny na Dalekim Wschodzie; w Polsce kwestye te mają znaczenie drugorzędne — o ile się ona, w niewoli rosyjskiej znajdując, musi na nie podatek z mienia i krwi składać; sam ów mus atoli, sama niewola naprzód w umyśle i sercu zdrowo myślącego i normalnie czującego Polaka, wysuwa sprawę bytowania narodowego niepodległego. Z tego Polski do Rosyi — Polaka do Rosyanina — koniecznego, dzięki niewoli, zestosunkowania się wynika, że „wlewanie Polski do środka Rosyi”, czy to metodą patryotyczną (?) (drogą podboju kulturalnego), wskazaną przez Wielopolskich i Spasowiczów a torowaną przez ugodowców, czy też, wedle maskowanego lub niemaskowanego kosmopolityzmu, drogą przejętego przez Polaków od Moskali socyalizmu — wlewanie jej takie lub inne do środowiska rosyjskiego jest wyraźnem, wątpliwości zgoła nie podlegającem, sprawy narodowej polskiej zaprzepaszczeniem. Ugoda atakuje ją z góry — wali obuchem w łeb; socyalizm podkopuje z pod spodu — odciąga od niej jedną z klas społecznych, klasę, która wydała Kilińskich, Borelowskich, Berków Josielewiczów i in. i in.
W momencie obecnym rzekomo polski socyalizm na scenę polityczną w sposób popisowy się wysunął — wywabiony na nią, przez wypadki w Rosyi.
Nie można było nic głupszego, ani dla sprawy szkodliwszego, nad wywołanie obecnie strajków w Polsce wymyślić. Nie przyświeca im żaden cel rozumny, żaden wzgląd na pożytek jeżeli nie ogólny, to bodaj klasy robotniczej.
Rozum nie pozwalał na łączenie sprawy robotniczej w Polsce z moskiewską, z uwagi na to, że we wszelakich przez Polaków prowadzonych sprawach, rząd rosyjski dopatruje wstrętny mu podkład polityczny. Wątpliwości nie ulega, że podkład ów pod rozwagę brać będzie komitet ministrów, powołany przez ukaz carski z dnia 25 grudnia r. 1904 do uregulowania włościańskich i robotniczych stosunków. Pytanie: jak z przyprawą taką regulacya wypadnie? Przypuszczać można, że z racyi tej samej, jaką kierował się rząd Aleksandra II. po uśmierzeniu powstania styczniowego w regulowaniu w ziemiach polskich stosunków włościańskich, zostaną w duchu Milutynowskim udobrodziejstwowani robotnicy fabryczni. Gdyby atoli dobrodziejstwo to na nich spłynęło, to nie inaczej, tylko pod ścisłym dozorem policyjnym i pod warunkiem rozjemstwa czynowniczego, w razach nieporozumień z zarządami fabrycznemi. Jedno i drugie uczyni dobrodziejstwowanie nieustającem. Jakby na tem wyszedł przemysł? Co na tem robotnicy wskurają?
Ustawiczność dobrodziejstwowania bez następstw nie pozostaje: uzależni ona robotników od rządu, oswoi ich z nim, na klasę robotniczą wpłynie asymilacyjnie. Co na tem wygra sprawa polska?...
Zastanawiając się nad rozlewem krwi w razie