Strona:PL Diderot - To nie bajka.pdf/58

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Ileż ziemi, dziś oddzielonych, łączyło się niegdyś z sobą? Jedyne zjawisko, na którem możnaby budować jakieś przypuszczenie, to kierunek masy wód, która je rozdzieliła.
a. — A to jak?
b. — Przez ogólną formę wyrw. Któregoś dnia, zabawimy się tem dociekaniem, jeżeli cię to zajmuje. Na razie, czy widzisz tę wyspę, którą zowią wyspą Lansyerów? Widząc miejsce jakie zajmuje ona na kuli ziemskiej, niemasz człowieka, któryby nie zapytał, skąd się tam mogli wziąć ludzie? Jaka styczność łączyła ich niegdyś z resztą ich rodzaju? Jak mogą żyć w warunkach, które każą się im rozmnażać na przestrzeni mającej nie więcej niż milę średnicy?
a. — Tępią się wzajem i zjadają; stąd może pierwsza epoka, bardzo dawna i bardzo naturalna, ludożerstwa, jest pochodzenia wyspiarskiego.
b. — Lub też rozmnażanie jest ograniczone przez jakieś zabobonne prawo: dławi się dziecko w łonie matki, deptanej stopami kapłanki.
a. — Lub też mężczyzna, zarżnięty, ginie pod nożem kapłana; lub też szuka się ucieczki w trzebieniu samców...
b. — Lub w zszywaniu części rodzajnych u samic; lub w tylu innych obyczajach równie nieodzownych jak dziwacznych i okrutnych, a których przyczyna zagubiła się w nocy czasów i staje się udręką filozofów. Dość stale można oglądać zjawisko, jak nadnaturalne i boskie instytucye umacniają się i uwieczniają, przekształcają się, z biegiem czasu, w prawa społeczne i narodowe, instytucye zaś społeczne i naro-