Strona:PL Diderot - To nie bajka.pdf/52

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zginąć; następnie, niszcząc dokoła wszystkie szczepy i zamykając je w ogrodzeniu dość szczupłem aby go można było upilnować. Pierwsze usiłowanie wydarcia im tego bogactwa powiedzie się; i dziwnem jest, iż nie podjęto go w przeciągu dwóch lat.
Do opisu podróży p. de Bougainville dołączony jest mały słowniczek języka Taiti, z którego widzi się, iż alfabet tego ludu nie posiada ani a, ani c, ani d, ani f, ani g, ani q, ani x, ani y, ani z, co tłómaczy, dlaczego Aoturu, który był już w pewnym wieku, nie mógł zgoła nauczyć się mówić naszym językiem, w którym było zbyt wiele nowych dźwięków dla jego mało giętkich organów.
Po tym słowniku, znachodzi się kilka uwag p. Peirère, tłómacza królewskiego, który tembardziej usprawiedliwia młodego Taitę.
Oto jedyna podróż, której czytanie obudziło we mnie pociąg do innych ziem niż moja. Aż dotąd, ostatecznym wynikiem moich rozważań było, że nigdzie człowiekowi nie jest lepiej niż u siebie.
Pomówię, z okazyi podróży p. Anquetil do Indyów, o duchu podróży, którego nie jestem wielkim zwolennikiem, i przytoczę swoje racye. Nie rozwiodłem się nad najważniejszymi szczegółami tej podróży dokoła świata, ponieważ zasadzają się prawie wyłącznie na spostrzeżeniach nautycznych, astronomicznych i geograficznych, równie ważnych dla poznania globu i bezpieczeństwa podróżowania, jak opowieści wypełniające większość dzieł innych podróżników ważne są dla poznania człowieka, ale mniej od tych