Strona:PL Diderot - To nie bajka.pdf/221

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

P. de Rançonnières nie słyszał tego odezwania, ale, nieszczęściem, usłyszał je Feliks, który, zwracając się dumnie do młodego junaka, rzekł: Ejże, panie oficerze, czy w istocie byłbyś dość dzielny aby się ważyć na spełnienie tego co wyrzekłeś? To mówiąc, kładzie strzelbę na ziemi i dobywa szabli, nie ruszał się bowiem nigdy bez swej szabli. Młody wojskowy dobywa szpady, skacze ku Feliksowi; pan de Rançonnières nadbiega, rzuca się między nich, chwyta leśniczego. Tymczasem, oficer podnosi strzelbę leżącą na ziemi, mierzy do Feliksa, chybia; ten odpowiada ciosem szabli, wytrąca szpadę z rąk młodego człowieka, pozbawiając go, wraz ze szpadą, połowy ramienia; i oto proces kryminalny wikła kilka dawnych procesów cywilnych. Wtrącają Feliksa do więzienia, rozpoczyna się surowe śledztwo; w następstwie, sędzia traci swą godność i niemal cześć, oficera wykluczają z korpusu oficerskiego, p. de Rançonnières umiera ze zmartwienia, Feliksowi zaś, ciągle tkwiącemu w więzieniu, zaprzysięga nienawiść cała rodzina Fourmontów. Czekałby go smutny koniec, gdyby miłość nie przyszła mu z pomocą; córka dozorcy rozkochała się w nim i ułatwiła mu ucieczkę; jeżeli to nie jest istotna prawda, takie było przynajmniej powszechne mniemanie. Udał się do Prus, gdzie służy dzisiaj w gwardyi. Powiadają, iż cieszy się miłością towarzyszy, a nawet zwrócił na siebie oko króla. Przybrał sobie imię Smutny. Wdowa po Oliwierze powiada, iż zawsze ją wspomaga.
„Oto, pani, wszystko co mogłem zebrać o dziejach Feliksa. Dołączam do swego opowiadania list X. Papin, naszego proboszcza. Nie wiem co zawiera, ale