Strona:PL Diderot - To nie bajka.pdf/212

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wracali razem do domu, milcząc, albo mówiąc o czem innem.
Skoro przyszło im ciągnąć losy do wojska i Feliks wyciągnął zły los, Oliwier rzekł: „Drugi będzie dla mnie“. Odbyli czas służby, wrócili razem do domu; czy jeszcze drożsi sobie wzajem niż wprzódy, za to nie mogę ręczyć: o ile bowiem, braciszku, zobopólne dobrodziejstwa umacniają przyjaźń świadomą, być może nie mają one wpływu na uczucia które byłbym skłonny nazwać przyjaźnią zwierzęcą, instynktowną. W wojsku, podczas potyczki, kiedy nieprzyjacielska szabla miała rozpłatać Oliwierowi głowę, Feliks wystawił się machinalnie na cios, i wyniósł szramę na całe życie. Powiadają że był dumny z tej rany; co do mnie, nie przypuszczam. Pod Hastembeck[1], Oliwier wydobył Feliksa z wału trupów gdzie go porzucono.

Skoro ich kto pytał, wspominali niekiedy o usługach jakie który z nich otrzymał od drugiego, nigdy o tych które mu oddał. Oliwier mówił o Feliksie, Feliks o Oliwierze; ale nie chwalili się wzajem. Po jakimś czasie pobytu w swoich stronach, zakochali się, a przypadek chciał iż pokochali jedną i tę samą dziewczynę. Nie było mowy o współzawodnictwie; pierwszy który przejrzał miłość przyjaciela, usunął się: był to Feliks. Oliwier poślubił ukochaną, Feliks zaś, zmierżony życiem sam nie wiedząc czemu, rzucił się w różne awanturnicze rzemiosła i skończył na przemytnictwie.

  1. 1757.