Strona:PL Diderot - To nie bajka.pdf/201

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

gdyby się wahał z przyjęciem pierwszej możliwości. Trzebaby mniemać iż bardziej jest szalony niż towarzysz św. Brunona, lub też bardziej zadufany w swoich zasługach niż Bohola.
marszałkowa. — Czytałam historyę towarzysza św. Brunona; ale nigdy nie słyszałam o owym Boholi[1].
krudeli. — Był to jezuita z kolegium w Pińsku, na Litwie; umierając, zostawił szkatułkę pełną pieniędzy, wraz z pismem, skreślonem i podpisanem własną ręką.
marszałkowa. — A to pismo?...
krudeli. — Opiewało jak następuje: „Proszę mego drogiego kolegę, depozytaryusza tej szkatułki, aby ją otworzył, skoro zacznę czynić cudy. Pieniądze w niej zawarte posłużą na koszta procesu beatyfikacyi. Dołączam kilka autentycznych dokumentów stwierdzających moje cnoty; mogą się przydać tym, którzy podejmą opis mego żywota“.
marszałkowa. — To w istocie pocieszna historya.
krudeli. — Dla mnie, pani marszałkowo; ale, co się pani tyczy, pani Bóg nie zna się na żartach.
marszałkowa. — Ma pan słuszność.
krudeli. — Pani marszałkowo, łatwo jest zgrzeszyć ciężko przeciw twemu Prawu.
marszałkowa. — Przyznaję.

krudeli. — Sprawiedliwość, która będzie rozstrzygała o pani losie, jest bardzo surowa.

  1. Zapewne Bobola (przyp. tłóm.).