Strona:PL Diderot - To nie bajka.pdf/105

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nierówność majątku i stanu wytworzyła stosowność lub niestosowność małżeństwa.
Przez dziwaczną sprzeczność, wspólną wszystkim istniejącym społeczeństwom, w których urodzenie dziecka, zawsze uważane jako wzrost bogactwa dla narodu, jest, częściej i pewniej jeszcze, wzrostem ubóstwa w rodzinie.
Przez polityczne widoki monarchów, którzy wszystko ściągnęli do swej korzyści i swego bezpieczeństwa.
Przez instytucye religijne, które przywiązały miano cnót i występków do spraw nie dopuszczających żadnej moralności.
Jakże daleko jesteśmy od natury i szczęścia! Władztwa natury nikt nie zdoła zniweczyć: darmo stawiać mu przeszkody i zapory; będzie trwało. Piszcie, ile wam się podoba, na tablicach spiżowych — aby się posłużyć wyrażeniem roztropnego Marka Aurelego — że rozkoszne pocieranie się o siebie dwóch naskórków jest zbrodnią; serce ludzkie będzie się dławić pomiędzy groźbą waszego napisu a gwałtownością swego popędu. Ale to nieujarzmione serce nie przestanie się buntować; i, po sto razy, w biegu życia, wasze przerażające głoski znikną naszym oczom. Wyryjcie na marmurze: „Nie będziesz jadł ixyona ani gryfa; będziesz miał sprawę tylko z własną żoną; nie poślubisz swojej siostry“, ale nie zapomnijcie wzmagać kar w miarę niedorzeczności zakazów; dojdziecie do okrucieństwa, a nie zdołacie wyrodzić we mnie głosu natury.
a. — Jakżeż szczupłym byłby kodeks narodów,