Strona:PL Diderot - To nie bajka.pdf/100

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

b. — Jeżeli rozumiesz przez małżeństwo skłonność jaką samica okazuje jednemu samcowi wśród wszystkich innych, lub też jaką samiec zdradza dla jednej samicy; wzajemną skłonność, w której następstwie powstaje związek mniej lub więcej trwały, uwieczniający gatunek przez rozmnożenie osobników, w takim razie małżeństwo jest rzeczą naturalną.
a. — Myślę jak i ty; skłonność taką bowiem można zauważyć nietylko w rodzaju ludzkim, ale i wśród innych gatunków zwierząt: dowodem ów liczny hufiec samców, które na wiosnę oblegają jedną i tę samą samicę, a z których jeden tylko uzyskuje prawa małżonka. A zaloty?
b. — Jeżeli rozumiesz przez zaloty tę rozmaitość środków, gwałtownych lub tkliwych, jakie namiętność podsuwa czy samcowi czy samicy dla uzyskania tego wyróżnienia, prowadzącego do najsłodszej, najważniejszej i najpowszechniejszej ze wszystkich rozkoszy, zaloty są rzeczą naturalną.
a. — Jestem twojego zdania. Dowodem owe przeróżne przymilności, jakie rozwija samiec aby się spodobać samicy, samica zaś aby podniecić namiętność i utrwalić skłonność samca. A kokieterya?
b. — Jestto kłamstwo, polegające na udawaniu namiętności której się nie czuje i przyrzekaniu wyróżnienia którego się nie użyczy. Samiec-kokiet drwi sobie z samicy. Samica-kokietka drwi sobie z samca; przewrotna igraszka która sprowadza niekiedy najbardziej opłakane nieszczęścia; śmieszna komedya, za którą oszukujący i oszukiwany jednaką ponoszą karę przez stratę najszacowniejszych chwil swego życia.