Strona:PL Daudet - Spowiedź królowej.djvu/84

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

czysty tren peniuaru. Na poduszce o wschodnim hafcie, śpi na szezlongu rozkoszne zwierzątko o włosiu szarem, jedwabistem niby pióra, długim i puszystym ogonie, dźwigające srebrny dzwoneczek przywiązany dokoła szyi na różowej wstążce. Jest to przemiła małpka, przysłana kilka dni temu przez króla w koszyku z południowej słomy a przyjęta z wdzięcznością jako dowód hołdu. Ach, gdyby znała sens tego upominku! Chwyta z wściekłością zwierzę, kłębek żywego jedwabiu uzbrojonego w pazury, pośród którego błyszczy para oczu ludzkich, zbudzonych ze snu. Otworzywszy gwałtownie okno woła:
— Ty... wstrętna bestio!
Małpka stacza się na dół, a wraz z nią znika, by zamrzeć wśród nocy — delikatne i równie kapryśne marzenie biednej istotki, która rzuciwszy się twarzą na łóżko łka, wciśnięta w poduszki.
Romans ich trwał prawie rok, całą wieczność dla tego dziecka, płochego jak motylek. Wystarczyło jedno jego skinienie... Koleta de Rosen, olśniona, oczarowana padła w ramiona królewskie, ona co została dotychczas uczciwą kobietą nie z miłości do męża, lecz że w tym ptasim móżdżku tkwiła troska o czystość piórek, chroniąca od upadku, który bruka. A wreszcie i dlatego, że była istotnie Francuską, że pochodziła z rasy kobiet, które Moljer określił, o wiele wcześniej niż współcześni fizjologowie, jako pozbawione temperatury, i obdarzone wyłącznie wyobraźnią oraz próżnością.
Mała Sauvadon oddała się nie Chrystjanowi, lecz — królowi Ilirji. Przyniosła siebie w ofierze owemu idealnemu djademowi, jaki widziała, poprzez legendy, lekturę banalną i romantyczną, — niby aureolę — nad egoizmem i zmysłowością swego kochanka. Podobała mu się, dopóki widział w niej za-