Strona:PL Courtenay-O jezyku pomocniczym miedzynarodowym 026.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

przeszkadzały propagandzie i pozwalały wprowadzać do szkół naukę fakultatywną tego języka.
Przytem muszę się zastrzec przeciwko przypuszczeniu, jakobym uważał Esperanto za jedyne i ostateczne wcielenie idei języka międzynarodowego, i jakobym nie widział trudności, stojących na przeszkodzie tryumfowi tej idei. Powinniśmy się liczyć z faktem istnienia literatur narodowych, z faktem olbrzymiej trudności, trudności prawie nie do pokonania, związanej z koniecznością przekładu na język międzynarodowy choćby tylko najważniejszych zdobyczy umysłu ludzkiego, wyrażanych dotychczas za pomocą języków narodowych.


X. Stan kwestyi w czasie obecnym. Jej prawdopodobna przyszłość. Formy przejściowe wcielenia idei języka międzynarodowego.

To, com dotychczas powiedział, mogłoby naprowadzać na myśl, że istnieje tylko jeden jedyny język „sztuczny” międzynarodowy, mogący sobie rościć pretensyę do uznania i przyjęcia. Tymczasem — nie mówiąc już o całym zastępie języków „sztucznych”, mniej lub więcej dokładnie wypracowanych, ale nie mogących się mierzyć z językiem Esperanto co do popularności i rozprzestrzenienia się w rozmaitych krajach — należy zauważyć, że w łonie samego języka Esperanto nastąpił w ostatnich czasach rozłam, dzięki mianowicie komitetowi i komisyi nieustającej, wyłonionym z „Delegacyi do przyjęcia języka pomocniczego międzynarodowego” (Délégation pour l'adoption d'une langue internationale auxiliare).
Walczą tu ze sobą dwa przeciwległe stanowiska, dwa sposoby zapatrywania się, dwa sposoby traktowania istniejącego dotychczas Esperanta.
Według zdania prawowiernych esperantystów, sformułowanego na zjeździe w Boulogne sur Mer, „La lingvo esperanta estas netušebla” (język esperancki jest nietykalny), a „Fundamento”, ułożony przez dra Zamenhofa, powinien być uważany za książkę, obowiązującą wszystkich zwolenników języka międzynarodowego. — Otóż ja nie znam „poświęcanych prosiąt”. Dla mnie niema na świecie nic nietykalnego. Wszystko ulega krytyce i może być zmieniane.
W związku z obstawaniem przy „nietykalności” Esperanta pozostaje mniemanie, jakoby tylko esperantyści mieli prawo do zmian we „własnym” języku, a ludziom „obcym” i niepoświęconym wara od tego. Na to słusznie zauważają inni, że przecież esperantyści nie są jakiemś zam-