Strona:PL Cooper - Sokole Oko.djvu/82

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

starego ojca. Zobaczywszy zbawców swych córek, pułkownik rzucił im się w objęcia, słowa nie mogąc wymówić ze wzruszenia.
Na wieść o przybyciu Jelenia-Chyżego, młodego potomka wodzów plemienia Żółwi, którego miano już za straconego, wielka radość powstała w obozie Delewarów. Zebrała się natychmiast rada i sędziwy Tamenund, dotychczasowy dowódca plemienia, obnażywszy pierś Unkasa, na której widniał znak żółwia, przemówił uroczystym głosem:
— Dzięki niech będą Wielkiemu-Duchowi, bo oto ten zastąpi mnie u ogniska wielkiej rady. Unkas, syn Wielkiego-Węża, krew z krwi starodawnych wodzów Delewarów się znalazł! Oczy umierającego orła spokojnie mogą patrzeć na wschodzące słońce!
Wśród niemilknących okrzyków radości, dzielny Unkas ogłoszony został wodzem Delewarów.
Przyjąwszy władzę, Unkas wziął za rękę myśliwca i przedstawił go wodzom plemienia.
— Spojrzyjcie na tę bladą twarz! Jestto człowiek prawy, mój zbawca, a serdeczny przyjaciel Delawarów. Jeżeli