Strona:PL Chateaubriand-Atala, René, Ostatni z Abenserażów.djvu/85

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Rolnicy.

„Istnieją ludzie sprawiedliwi, których sumienie jest tak spokojne, iż, zbliżając się do nich, mimowali uczestniczymy w spokoju, jaki wydziela się, można rzec, z ich serc i ich mowy. W miarę jak pustelnik mówił, czułem jak namiętności uspakajają się w mem łonie; nawet burza na niebie zdawała się — oddalać pod wpływem jego głosu. Chmury rozprószyły się niebawem na tyle, iż mogliśmy opuścić nasze schronienie. Wyszliśmy z lasu i zaczęliśmy wstępować na pochyłość wysokiej góry. Pies kroczył przed nami, niosąc, na końcu kija, zgaszoną latarkę. Trzymałem Atalę za rękę, i szliśmy za misjonarzem. Odwracał się często aby się nam przypatrzyć, oglądając ze współczuciem naszą młodość i wynędznienie. Na szyi miał zawieszoną książkę; wspierał się na białym kiju. Był wysokiego wzrostu, o twarzy bladej i wychudzonej, fizjognomji prostej i szczerej. Nie miał on owych martwych i zatartych rysów człowieka zrodzonego bez namiętności; widać było, że życie jego było cięż-