Strona:PL Chateaubriand-Atala, René, Ostatni z Abenserażów.djvu/118

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

w powietrzu głosy aniołów i drżenie harf niebieskich; i, kiedy Samotnik wydobył święte naczynie z zamknięcia, zdało mi się, że widzę samego Boga wychodzącego z łona góry.
„Kapłan otworzył kielich, ujął w dwa palce białą jak śnieg hostię, i zbliżył się do Atali, wypowiadając tajemnicze słowa. Święta miała oczy wzniesione ku niebu, w ekstazie. Wszystkie boleści zdały się milknąć, całe jej życie skupiło się na ustach; wargi rozwarły się i wyciągnęły ze czcią po Boga ukrytego w postaci mistycznego chleba. Następnie, starzec umoczył nieco bawełny w poświęcanej oliwie; natarł nią skronie Atali, popatrzał przez chwilę na umierającą dziewczynę, i nagle z ust jego wy szły te silne słowa: »Idź, duszo chrześcijańska: idź połączyć się ze swoim Stwórcą!« Podnosząc wówczas znękaną głowę, wykrzyknąłem patrząc na naczynie w którem mieściła się święta oliwa: „Mój ojcze, czy to lekarstwo wróci życie Atali? — Tak, synu, rzekł starzec otwierając mi ramiona; życie wieczne!« Atala właśnie oddała ducha.
W tem miejscu, po raz drugi od początku opowiadania, Szaktas zmuszony był przerwać. Łzy dławiły go, z gardła dobywały się jedynie przerywane słowa. Ślepy Sachem odkrył łono i ukazał krzyżyk Atali. „Oto, wykrzyknął, oto ów zakład zbawienia! O, René! o synu mój, ty go widzisz: ja już nie widzę! Powiedz mi,