Strona:PL Chamfort - Charaktery i anegdoty.djvu/061

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

mimo że bardzo ładny. Zemścił się jak prawdziwy Anglik i jak człowiek który nie stoi o gwinee. Oznajmił drugi bal. Sądzono, że chce się poprawić, i że bal będzie wspaniały. Wszystko spieszy. Wielki ścisk. Żadnych przygotowań. Wreszcie, wnoszą maszynkę spirytusową. Wszyscy oczekują jakiegoś cudu. „Panowie, rzekł, widzę, że chodzi wam o koszt, nie o zabawę. Patrzcie, panowie, rzekł rozchylając ubranie i pokazując podszewkę. To jest obraz Dominikina, wart pięć tysięcy gwinej. Ale to nie wszystko; patrzcie na tych dziesięć banknotów; każdy jest po tysiąc gwinej, płatnych w banku amsterdamskim“. Zwinął je i położył na zapalonej maszynce). „Nie wątpię, panowie, że ten bal was zadowoli i że opuścicie mój dom radzi ze mnie. Żegnam panów, feta skończona“.

„Potomność, mówił pan de B..., to jest nie co innego, tylko nowa publiczność, która następuje po dawnej; otóż, sam pan wie, czem jest dzisiejsza publiczność“.

„Trzy rzeczy, powiadał N..., mierżą mnie, tak w znaczeniu moralnem jak fizycznem, w przenośni i dosłownie: hałas, wiatr i dym“.

Z powodu dziewczyny lekkiego życia, która zaślubiła człowieka dotąd uważanego za dość przyzwoitego, pani de L... powiadała: „Gdybym była ladacznicą, byłabym jeszcze bardzo uczciwą kobietą, bo nie chciałabym za kochanka człowieka, który byłby zdolny mnie zaślubić“.

Nieboszczka księżna Orleańska w początkach swego małżeństwa była bardzo zakochana w mężu: mało było zakątków w Palais-Royal, któreby nie były tego świadkami. Jednego dnia, małżonkowie udali się z wizytą do księżnej-matki, która była cierpiąca. Podczas rozmowy, stara księżna zasnęła; książę i młoda księżna uznali za właściwe wygodzić sobie u stóp łóżka chorej. Spo-