Strona:PL Cecylia Niewiadomska - Dotrzymuj słowa.djvu/18

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Samolub.




Nie było chyba na świecie większego samoluba od Olesia. A był to zdolny chłopczyk: uczył się doskonale, nauczyciele go chwalili, rodzice się cieszyli, rodzeństwo ze zdziwieniem oglądało jego dobre świadectwa, czyściutkie kajety, porządne książki.
Bo też na półce Olesia był wzorowy porządek, każda książka, każda zabawka na swojem miejscu, wszystko ułożone, świecące, jak nowe.
Ale nikt nie pamiętał, żeby Oleś kiedy pozwolił siostrze lub bratu pobawić się jaką zabawką, lub obejrzeć książeczkę. — To moje! — wołał zaraz — Nie rusz tego!
I każdy bał się dotknąć jego rzeczy, bo natychmiast rozpaczał, jakby mu włosy z głowy wyrywano.
Raz Ewcia była chora i chciała koniecznie obejrzeć jego książkę, w której były