Strona:PL Bronte - Villette.djvu/569

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

bohaterskie opanowanie przez Monsieur Paula osobistej urazy i żalu natchnęły mnie uczuciem, które w połowie co najmniej równoważyło komiczny efekt powtarzania:
Est-ce là tout?
Ku końcowi przemówienia wydarzyło się zabawne intermezzo, które w przyjemny sposób przykuło znów moją uwagę.
Wskutek nieostrożnego przypadkowego — jak mi się wydaje — ruchu upuściłam na podłogę mój naparstek i, pochyliwszy się, aby go podnieść, uderzyłam się czubkiem głowy o ostry kant mojego pulpitu. Drobny ten wypadek wywołał oczywiście lekkie zamieszanie, Monsieur Paul zirytował się i, niezdolny zachować dłużej udawanej zimnej krwi, dał za wygranę trosce o godność własną i o pozory opanowania, którymi nigdy zresztą nie usiłował zaprzątać sobie głowy na dłuższą metę, i swobodnie już puścił wodze swojemu roznamiętnieniu.
Nie umiałabym powiedzieć jaką drogą w przebiegu swojego „discours“ dostał się na drugą stronę Kanału i wylądował na gruncie brytyjskim, fakt jednak, że tam właśnie zastałam go, kiedy zaczęłam słuchać jego mowy.
Ogarnąwszy szybkim krytycznym spojrzeniem cały pokój — spojrzeniem, które przebijało na wskroś, albo też miało przebić na wskroś, kiedy padło na mnie — rzucił się z furią na „les Anglaises“ (Angielki)
Nie słyszałam nigdy kobiet angielskich potraktowanych w taki sposób, w jaki potraktował je tego rana Monsieur Paul: nie oszczędził nic i nikogo — ani ich umysłowości, i ich etyki, ani ich manier i wyglądu zewnętrznego. Szczególnie utkwiło mi w pamięci wyszydzenie przez niego ich wysokiego wzrostu, ich długich szyi, ich chudych ramion, ich niedbałego stroju, pedanterii ich wykształcenia, ich bluźnierczego sceptycyzmu (!), ich nieznośnej dumy, ich udawanej cnotliwości. W tym miejscu zgrzytnął zębami z gniewu, sprawiając wrażenie, że gdyby tylko zdobył się na odwagę, mógłby powiedzieć wiele na ten temat. O, był szyderczy, cierpki, rozgoryczony i w naturalnym tego wyniku, brzydki, odrażający.

181