Strona:PL Bronisława Ostrowska - Tartak słoneczny.djvu/36

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.


1.

Opisałam wkrąg siebie koło święconą kredą,
kredą z pod klosza serwantki babcinej,
nieprzekraczalne, nieodwołalne, niezawodne, jak śmierć.


2.

Jestem jak nurek na dnie otchłani oceanu
kłębiącej się od mroźnych, olbrzymich, niemych sił,
oddzielonych li nikłą, niewidzialną ścianką,
kołem święconej kredy — dzwonem nurka.


3.

Jestem w zaklętem kole z elektrycznemi świecami,
z fabryczną Męką Pańską nad kaloryferem,
siedzę na wyplatanem krzesełku, pod ścianą zdobną w przykazania:
Nie pluć. Nie żebrać. I strzec się złodziei.
Strzec się złodziei ...
Amen. Amen. Amen.


4.

Umówmy się, że tak jest! Umówmy się, że tak jest!
Wszystko przecie można zastąpić, na wszystko się znajdzie namiastka.