Przejdź do zawartości

Strona:PL Bronisława Ostrowska - Gwiazdka polskiego dziecka.djvu/008

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

BAJKA



 
Bajka dziś od rana
Ma straszne kłopoty!
Taka spracowana,
Tyle ma roboty!

Włożyła fartuszek,
Jak mały kopciuszek,
I mak od pszenicy
Przebiera w donicy.

Rządzi jak u siebie,
Chwilki nie próżnuje:
Pierwszą gwiazdę w niebie
Mieszkiem rozdmuchuje.

To o snopek prosi,
To jej siana trzeba...
Boże drzewko znosi
Prościuteńko z nieba.

Zwija się nieboże,
Jak ta mucha w miodzie...
Jeszcze ma w oborze
Kazać mówić trzodzie!
 
Może też jej trudem
Gałąź, z wiśni ścięta,
W dzbanku nam, jak cudem,
Rozkwitła na święta.