Strona:PL Bronisława Ostrowska - Bohaterski miś.djvu/014

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Ja nastawiłem uszy, wytrzeszczyłem paciorki oczu, a sprężynka trzęsła mi się w brzuszku ze wzruszenia.
Lustro podjęło znowu:
— Jesteś najdoskonalszym z Misiów. Odbijałom już setki starszych braci twoich i osądzam bezstronnie. Nie zrozumiesz dzisiaj tego, co ci powiem. Może kiedyś... Jesteś — dzieckiem szczęścia. — Przyszłość jest twoja. Trzymasz ją w twoich miękkich, szczęśliwych łapach. Lecz na to, by ją wykorzystać, jak należy, musisz sam siebie znać. W tem pragnę ci dzisiaj dopomódz.
— Słuchaj Misiu!
— Jesteś zabawką, stworzoną przez ludzi i dla ludzi. Ale zanim stałeś się Misiem, byłeś, jak każdy z nas, częścią wielkiego żywego świata: druty twe i sprężynki były żelazem w głębi ziemi; sukno — życiem owiec, z których grzbietu zdjęto na nie wełnę; w paciorkach oczu, przez które i ze mną spokrewniony jesteś, stopiły się źdźbła piasku morskiego. Dzięki temu to tylko wszystkiemu możesz dziś mnie słuchać i patrzeć rozumnie na świat. Pamięć bowiem wszystkiego, czem byłeś, myśli, patrzy i słucha za ciebie. Jesteś starą prawdą i nowonarodzonym żartem. Podwójny jest twój los i podwójna droga. To masz wiedzieć.
Umilkło lustro i była chwila ciszy.
— Nie będę mówić wiele, — podjęło wreszcie głębszym, uroczystym brzękiem. — Przed tobą, jak i przed każdym z nas, stoi jedyny, najzaszczytniejszy cel, służyć człowiekowi. — Do tego celu idź. Idź zawsze, jak najśmielej, jak najsamodzielniej, — pamiętając o wszystkiem, czem jesteś. A — dojdziesz. Dojdziesz, na chwałę świata rzeczy, a może i ludzkiego świata. To wszystko.
— No, i — cześć, Misiu!
— Cześć! — zawtórował zgodny chór wszystkich znajdujących się w pokoju, przedmiotów.