Strona:PL Boy - Antologia literatury francuskiej.djvu/489

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

niema już rzeźbiarzy. — Świat dotykalny umarł. Posępna i pełna mroków myśl sama jedna wypełnia bezmiar pustki. — Kleomenes idzie do tkaczy śledzić fałdy, w jakie układa się sukno lub płótno.
Dziewictwo, gorzka roślino zrodzona na nasyconym krwią gruncie, ty, której zwiędły i chorowity kwiat otwiera się leniwo w wilgotnym cieniu klasztorów, pod zimnym deszczem ablucyj; — różo bez woni i najeżona kolcami, zastąpiłaś dla nas piękne i radosne róże, skąpane w nardzie i falernie, róże tancerek z Sybaris!
Świat starożytny nie znał ciebie, bezpłodny kwiecie; nigdy cię nie wplótł w swoje wieńce o upajających woniach; w tem krzepkiem i zdrowem społeczeństwie podeptanoby cię wzgardliwie nogami. — Dziewictwo, mistycyzm, melancholja, — blade widziadła, które zlewacie świat lodowatemi łzami, i które, wsparte na chmurze, z ręką na piersi, powiadacie, jako jedyne słowo: „O, śmierci! o, śmierci“; — nie zdołałybyście postawić stopy na owej ziemi, tak uroczo zaludnionej przez pobłażliwych i figlarnych bogów!
...Oto, jak sobie wyobrażam najwyższe szczęście: — wielki kwadratowy budynek bez okien: dziedziniec otoczony kolumnadą z białego marmuru, w środku kryształowa fontanna z wodotryskiem z żywego srebra na sposób arabski, skrzynie z drzewa pomarańczy i granatu; nad tem, bardzo niebieskie niebo i słońce bardzo żółte; — duże charty o pyskach ostrych jak pysk szczupaka spałyby tu i ówdzie; gdzieniegdzie murzyni o bosych stopach, ze złotemi obręczami na nogach; piękne, białe i smukłe służebnice, odziane w bogate i fantazyjne szaty, przechodziłyby między wystrzyganemi arkadami, z koszykiem na ramieniu lub amforą na głowie. Wśród tego wszystkiego, ja, nieruchomy, milczący, pod wspaniałym baldachimem, otoczony stosami poduszek, z łokciem opartym o kark wielkiego oswojonego lwa, z nagą piersią młodej niewolnicy pod stopą miast podnóżka, i palący opjum z wielkiej jaspisowej fajki.