Strona:PL Bolesław Prus - Lalka Tom2.djvu/193

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

opiekuj się tymi, którzy w podobną noc uciekają aż za granicę przed nieszczęściem.
Nieraz dość jest małego figla, aby rzeczy, dawne jak ludzkie grzechy, pokazały się nam w nowem zupełnie oświetleniu.
Ja naprzykład znam Stare Miasto od dziecka i zawsze wydawało mi się, że jest ono tylko ciasne i brudne. Dopiero, kiedy pokazano mi, jako osobliwość, rysunek jednego z domów staromiejskich (i to jeszcze w Tygodniku Ilustrowanym, z opisem!) nagle spostrzegłem, że Stare Miasto jest piękne... Od tej pory chodzę tam przynajmniej raz na tydzień i nietylko odkrywam coraz nowe osobliwości, ale jeszcze dziwię się, żem ich nie zauważył dawniej.
Tak samo z Wokulskim. Znam go ze dwadzieścia lat i ciągle myślałem, że on jest z krwi i kości polityk. Głowę dałbym sobie uciąć, że Stach niczem więcej nie zajmuje się tylko polityką. Dopiero pojedynek z baronem i owacye dla Rossiego, zbudziły we mnie podejrzenia, że on może być zakochany. O czem już dziś nie wątpię, szczególniej po rozmowie z Szumanem.
Ale to fraszka, bo i polityk może być zakochany. Taki Napoleon I. kochał się naprawo i nalewo i mimo to trząsł Europą. Napoleon III także miał sporo kochanek, a słyszę, że i syn wstępuje w jego ślady i już wynalazł sobie jakąś angielkę.
Jeżeli więc słabość do kobiet nie kompromituje