Strona:PL Bolesław Prus - Dzieci.djvu/151

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nicja, pieniądz to umundurowanie, żywność i obuwie... Pięknie wyglądałoby wojsko w dziurawych butach, przez parę dni niekarmione!...
Pod wpływem tej nowej pobudki Kazimierz usiłował przedstawić sobie najogólniejsze warunki utworzenia i utrzymania wojska. Przedewszystkiem — naturalnie — pieniądze. Ileż też potrzebaby ich w przybliżeniu? Dobra broń i amunicja, z kosztami transportu, pochłonęłaby co najmniej ze sto pięćdziesiąt rubli na człowieka... Buty, na rok, chyba ze trzydzieści... Umundurowanie i bielizna około sześćdziesięciu... Żywność, lekarstwa, kwatery — ze trzysta rubli na rok. Słowem — jeden żołnierz z uzbrojeniem kosztowałby około pięciuset rubli. Tym sposobem, naprzykład, ja mógłbym wystawić ze czterystu ludzi pieszych, może pięciuset... stryj około tysiąca... A po roku coby się z nimi stało?... Musiałby ich utrzymywać kraj... A stutysięczna armja ileby kosztowała?... Chyba ze czterdzieści miljonów rubli rocznie, z dodatkiem dziesięciu miljonów na uzbrojenie...
A czy kraj mógłby tyle wydawać przez rok, przez dwa a może więcej? Mógłby, przy dobrych urodzajach, no — i gdyby ludzie bogatsi łatwo mogli dostać gotówkę. Naprzykład stryj — musiałby sprzedać swoje dobra i moje, a gdzie kupcy?... Lecz pieniądz to nie wszystko. Oprócz pieniędzy, trzeba jeszcze ochoty; armja bowiem rewolucyjna musi składać się z ochotników... Lud dostarczy żołnierzy, inteligencja — oficerów, ale o żadnym przymusie nie może być mowy...
Dużo pieniędzy i dużo ochoty!... Dużo ludzi gotowych poświęcić cały majątek, ostatni grosz i mnóstwo takich, którzy bez wahania oddadzą życie za wolność...
O zmroku zaczęli zbierać się goście do uczty wigilijnej. Panna Jadwiga, w imieniu Linowskiej, zaprosiła wczoraj sekretarza zarządu, który zaraz po przybyciu wdał się w żywą rozmowę ze Świrskim o polityce. Niebawem zajechał pan Klemens, chłodno przywitał Kazimierza a bardzo czule Jad-