Strona:PL Bolesław Leśmian-Przygody Sindbada żeglarza 035.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

przed ślubem swe dusze i charaktery, aby się po ślubie nie zdziwić i nie zatrwożyć różnicą tych dusz i odmiennością tych charakterów. Nie będę wam przeszkadzał w rozmowie i zostawię was sam na sam, by swoją obecnością nie krępować waszych młodzieńczych wyznań«.
Król wyszedł. Zostaliśmy sam na sam. Usiedliśmy natychmiast naprzeciwko siebie, lecz żadne z nas nie wiedziało narazie, co ma rzec i jak przerwać uciążliwe i przykre milczenie. Przerwała je pierwsza Piruza.
»Hindbadzie - rzekła nieśmiało - ojciec kupił mi wczoraj naszyjnik perłowy, w którym mi jest bardzo do twarzy«.
»Cieszy mię niezmiernie ta wiadomość - odrzekłem też nieśmiało - ale muszę zauważyć, że nie nazywam się Hindbad, lecz Sindbad«.
»Hindbadzie - rzekła znowu Piruza, nie słysząc mojej uwagi - ciekawa jestem, czy lubisz kwiaty, bo ja bardzo lubię«.
»Lubię kwiaty - odparłem - lecz po raz wtóry muszę zauważyć, że nie nazywam się Hindbad, lecz Sindbad«.
»Hindbadzie! - zawołała niepoprawna Piruza. - Czy wiesz o tem, że wpobliżu naszej wyspy znajduje się inna wyspa, która nazywa się Kassel. Na wyspie tej przebywa potwór Degial. Ukrywa się on przed okiem ludzkiem i, sam niewidzialny, widzi wszystkich i wszystko dokoła. Nienawidzi ludzi, roślin i zwierząt - kocha tylko muzykę i napełnia powietrze wyspy nieustannem brzmieniem gongów, podobnem do mosiężnego brzmienia wielkich i potężnych dzwonów. Brzmienie to oszałamia ludzi, zwierzęta, a nawet rośliny, i odbiera im przytomność. Jeden z marynarzy, który tę wyspę zwiedził, opowiadał mi, że zastał tam ostatnią nieprzytomną różę i ostatniego zemdlonego ptaka. Zresztą żadne żywe stworzenie istnieć na tej wyspie nie może. Jest pusta, smutna, pokryta skałami i zasłuchana w nieustanne brzmienia gongów. Nie wolno jej odwiedzać gromadnie, jeno samotnie, a i wówczas trzeba zawiesić na szyi amulet, który strzeże przed napaścią złego Degiala. Marynarz, o którym ci mówiłam, podarował mi jeden taki amulet. Schowałam go do szkatułki, aby zeń skorzystać i odwiedzić wyspę Kassel, gdy wyjdę zamąż i stanę się samodzielną. Dotąd bowiem ojciec wzbraniał mi stanowczo tej niebezpiecznej wycieczki«.
Opowiadanie Piruzy rozciekawiło mię niezmiernie. Uczułem nieodpartą żądzę natychmiastowego zwiedzenia tej dziwacznej wyspy.