Strona:PL Bolesław Leśmian-Łąka 095.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

***


Wyszło z boru ślepawe, zjesieniałe zmrocze,
Spłodzone samo przez się w sennej bezzadumie.
Nieoswojone z niebem, patrzy w podobłocze
I węszy świat, którego nie zna, nie rozumie.

Swem cielskiem kostropatem kąpie się w kałuży,
Co nęci, jak ożywczych jadów pełna misa,
Czołgliwemi mackami krew z kwiatów wysysa
I ciekliną swych mętów po ziemi się smuży.

Zwierzę, co trwać nie zdoła zbyt długo na świecie,
Bo wszystko wokół tchnieniem zatruwa i gasi,
Lecz, gdy ty białą dłonią głaszczesz je po grzbiecie,
Ono, mrucząc, do stóp twych korzy się i łasi.