wielkiego rozgłosu, i że ci pisarze nie byli jej nieświadomi, i że, w ten sposób, widoczne jest że zataili ją jeno z umysłu; lub też mówili o niej, i że to usunięto lub zmieniono.
„Zachowałem sobie siedm tysięcy”.[1] Lubię czcicieli nieznanych światu, nawet samym prorokom.
Jak Jezus Chrystus pozostał nieznany między ludźmi, tak prawda jego między powszechnemi mniemaniami, bez zewnętrznej różnicy; tak Eucharystja między pospolitym chlebem.
Jezus Chrystus nie chciał zginąć bez form prawnych, o wiele bowiem haniebniejsza jest umrzeć z wyroku prawa niż przez gwałt niesprawiedliwy.
Fałszywa sprawiedliwość Piłata obraca się jeno ku męce Jezusa Chrystusa; każe go bowiem osmagać przez fałszywą sprawiedliwość, a potem go zabija. Lepiejby było zabić go odrazu. Tak i fałszywi zacni ludzie: pełnią dobre uczynki, i także złe aby spodobać się światu i pokazać iż nie przynależą całkiem Chrystusowi, wstyd im bowiem tego. A wreszcie, w wielkich okazjach i pokusach, zabijają go.
Któryż człowiek miał kiedy więcej rozgłosu? Cały lud żydowski przepowiada go przed jego przyjściem. Lud pogański uwielbia go po przyjściu. Dwa ludy, żydowski i pogański, patrzą nań jako na swój ośrodek.
A wszelako któryż człowiek mniej korzystał z tego rozgłosu? Na trzydzieści trzy lat, żyje trzydzieści nie pokazując się. W ciągu trzech lat, uchodzi za szalbierza; kapłani i możni odtrącają go; przyjaciele i najbliżsi gardzą nim. Wreszcie umiera, zdradzony przez jednego ze swoich; drugi zaparł się go, wszyscy go opuścili.
- ↑ Rom., XI, 5.