Strona:PL Blaise Pascal-Myśli 177.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
434.

Główne przewagi pyrrhończyków — zostawiam na boku pomniejsze — są: iż nie mamy żadnej pewności prawdy tych zasad, poza wiarą i objawieniem, chyba w tem, iż czujemy je w sobie w sposób przyrodzony. Otóż, to naturalne poczucie nie jest przekonywającym dowodem ich prawdy. Skoro nie mamy pewności tego, poza wiarą, czy człowiek jest tworem dobrego Boga, złego ducha[1] lub przypadku, pozostaje wątpliwem, czy te wszczepione w nas zasady są prawdziwe, fałszywe, lub niepewne. Tem więcej, iż nikt nie ma pewności, poza wiarą, czy czuwa czy śpi, ile że w czasie snu wierzymy silnie że czuwamy; mniemamy, iż widzimy przestrzenie, kształty, ruchy; czujemy jak upływa czas, mierzymy go; słowem, działamy tak samo jak na jawie. Skoro tedy połowa życia spływa na śnie, w którym, wedle naszego własnego wyznania, mimo wszystko co się nam zdaje, nie mamy żadnego pojęcia o prawdzie (jako iż wszystkie nasze uczucia są wówczas złudzeniem); kto wie, czy ta druga połowa naszego życia, w której zdaje się nam że czuwamy, nie jest innym snem, nieco różnym od pierwszego, z którego budzimy się, kiedy nam się zdaje że śpimy.
I czy można wątpić, iż, gdybyśmy śnili w towarzystwie, i gdyby, przypadkiem, sny się zgadzały, co jest dosyć częstem, a gdybyśmy czuwali w samotności, uwierzylibyśmy snadnie w przewrócony porządek rzeczy? Wreszcie, ponieważ często śnimy że śnimy, spiętrzając jeden majak senny na drugi, czyż samo życie nie jest tylko snem, na którym inne sny są zaszczepione, z którego budzimy się przy śmierci i podczas którego mamy równie słabe pojęcie o prawdzie i dobru co podczas snu naturalnego; rozmaite zaś myśli które nas zaprzątają, są może tylko złudzeniami, podobnie jak upływ czasu i inne czcze urojenia w naszych snach?

Oto główne argumenty z jednej i drugiej strony.[2]

  1. Zarzut ten stawia sobie Kartezjusz.
  2. T. j. ze strony dogmatystów i pyrrhończyków. Fragment ten zawiera jedynie argumentację tych drugich.