Natura naśladuje samą siebie: ziarno rzucone w dobrą ziemię wschodzi; zasada, rzucona w dobry umysł, wschodzi; liczby naśladują przestrzeń, mimo iż będąc tak odmiennej natury.
Wszystko czyni i prowadzi jeden wspólny pan: korzeń, gałęzie, owoce; przyczyny, skutki.
Natura różniczkuje i naśladuje, sztuka naśladuje i różniczkuje.
Natura zaczyna wciąż na nowo te same rzeczy: lata, dnie, godziny; tak samo przestrzenie i liczby stykają się z sobą. W ten sposób tworzy się rodzaj nieskończoności i wieczności: nie znaczy to, aby cośkolwiek z tego było nieskończone i wieczne, ale te ograniczone jednostki mnożą się w nieskończoność. Tak iż, zdaje mi się, jedynie liczba która je mnoży jest nieskończona.
Czas leczy boleści i urazy, ponieważ się zmieniamy: nie jesteśmy już tą samą istotą, ani obrażający ani obrażony nie są już sobą. To tak jak naród, który się obraziło i któryby się ujrzało w dwa pokolenia później: i to są Francuzi, ale nie ci sami.[1]
Nie kocha już tej osoby, którą kochał przed dziesięcioma laty. Bardzo wierzę: toć nie jest już tą samą, ani on także nie; on był młody i ona także; jest zupełnie inna. Kochałby ją jeszcze może taką, jaką była wówczas.
Nie tylko patrzymy na rzeczy z innych stron, ale także innemi oczyma; zgoła nie wydają się nam do siebie podobne.
- ↑ Aluzja do minionych wojen Ligi.