Strona:PL Blaise Pascal-Myśli 040.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

złą natomiast jest oznaką, jeśli się nie zwracamy do tego człowieka, gdy chodzi o osądzenie wiersza.

35.

Trzeba, aby nie można było powiedzieć o nim ani: że jest matematykiem, ani kaznodzieją, ani krasomówcą, ale że jest człowiekiem: jedynie ta ogólna właściwość przypada mi do smaku[1]. Kiedy, widząc człowieka, przypominamy sobie jego książkę, to zły znak; pragnąłbym, abyśmy nie myśleli o żadnym z jego przymiotów, aż dopiero w danej chwili, przy nastręczającej się sposobności — ne quid nimis[2] — z obawy aby jakaś zdolność nie poniosła go, i nie przyczepiła doń godła. Niech nikt nie myśli o tem, że on jest wymowny, aż kiedy przyjdzie rzecz na wymowę, ale wówczas niechaj go wspomną.

36.

Człowiek jest pełen potrzeb: ceni tylko tych, którzy mogą je wszystkie zaspokoić. Powie ktoś: to dobry matematyk. — Ale mnie nic po matematyku: wziąłby mnie za twierdzenie. — To dobry żołnierz. — Wziąłby mnie za fortecę. Trzeba zatem pełnego człowieka, któryby zdołał dostroić się ogólnie do wszystkich moich potrzeb.

37.

Wszystkiego potrosze. — Skoro nie można być uniwersalnym i wiedzieć wszystko co się da wiedzieć o wszystkiem, trzeba wiedzieć wszystkiego potrosze. O wiele bowiem piękniej jest wiedzieć coś ze wszystkiego, niż wiedzieć wszystko o jednem: to najpiękniejsza rzecz taka uniwersalność. Gdyby można mieć to i to, jeszcze lepiej; ale, jeśli trzeba wybierać, trzeba wybrać owo pierwsze, i świat czuje to i tak czyni, świat bowiem jest często dobrym sędzią.

38.

Poeta, a nie człowiek.

  1. Por. Montaigne, II, 17.
  2. byle nie zanadto.