Strona:PL Bellamy - Z przeszłości 2000-1887 r.pdf/176

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Oh!.. — westchnęła Edyta obok mnie. — Pomyśleć tylko, jaki ból serdeczny musiała cierpieć!..
Głębokie uczucie tego miłego dziewczęcia poruszyło jakąś strunę w mojem odrętwiałem sercu. Oczy me, zupełnie przedtem suche, napełniły się łzami, które dotychczas nie mogły się zjawić. Kiedym odzyskał równowagę, ujrzałem, że i Edyta rzewnie płakała.
— Dzięki pani za dobre serce... Czy chciałabyś pani zobaczyć jej obraz:?..
Mały medalijonik z portretem Edyty Bartlett, zawieszony na złotym łańcuszku, spoczywał na piersi mojej przez cały czas długiego snu; dobywszy go, otworzyłem i podałem mej towarzyszce. Wzięła go skwapliwie, a popatrzawszy przez długi czas na łagodne oblicze zmarłej, dotknęła się go wargami.
— Wiem, że była dość dobrą i miła, aby zasłużyć na pańskie łzy... — wyrzekła — ale pamiętaj pan, że ból jej serca dawno już przeminął.
Tak było istotnie. Jakimkolwiek był kiedyś jej smutek, prawie od stu lat przestała już płakać, to też po owym nagłym wybuchu namiętności łzy moje obeschły. Kochałem ja bardzo głęboko w mojem życiu dawniejszem, ale było to już przed stu laty. Może ktoś w wyznaniu mojem dopatrzy się braku uczucia, ale sądzę, że chyba nikt nie przechodził przez doświadczenie, o tyle do mojego podobne, iżby zdolnym był mnie sadzić. Kiedyśmy mieli opuścić pokój, oczy moje spoczęły na wielkiej żelaznej szafie, stojącej w jednym z rogów. Zwracając na nią uwagę mej towarzyszki, rzekłem:
— Tutaj była nietylko moja sypialnia, ale i skarbiec. Szafa tamta zawiera kilka tysięcy dolarów w złocie i pewną ilość rzeczy wartościowych. Gdybym wiedział, idąc spać owej nocy, jak długo będzie trwała moja drzemka, to i wówczas sądziłbym jeszcze, że złoto bę-