Strona:PL Bellamy - Z przeszłości 2000-1887 r.pdf/172

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

samem konieczność całego prawie waszego prawodawstwa, dawniej niezbędna, dziś już przeminęła. Dawniej społeczeństwo było piramidą, opartą na wierzchołku... Wszystkie ciążenia przyrody ludzkiej dążyły ustawicznie do obalenia jej i utrzymać ją było można prosto, a raczej prosto-krzywo, jeśli mi pan przebaczysz ten mały koncept, jedynie przy pomocy zawiłego systemu ustawicznie odnawianych podpór, filarów i sznurów, w postaci waszych praw. Kongres centralny, oraz czterdzieści prawodawstw stanowych, wydające rokrocznie jakieś 20,000 praw, nie mogły uczynić nowych podpór dość mocnemi, iżby zajmowały miejsce dawnych, które bądź pękały ustawicznie, bądź też traciły swą siłę, dzięki jakiemuś nowemu prądowi. Dzisiaj społeczeństwo wspiera się na swej podstawie i potrzeba mu równie mało sztucznych podpór, jak i wieczno-trwałej górze...
— Ale, oprócz jedynej władzy centralnej, macie przynajmniej jakieś zarządy miejskie?..
— Niewątpliwie, a ważnymi też i rozległymi są ich obowiązki pilnowania wygody i rozrywek publiczności, oraz naprawy i upiększania miast i wiosek...
Lecz jakże mogą one zrobić cośkolwiek, nie mając żadnej kontroli nad pracą swych ludzi, ani środków najmowania ich?..

— Każdemu miastu lub osadzie przysługuje prawo zatrzymania na rzecz robót publicznych pewnej ilości pracy, jaką obywatele ich oddają narodowi. Ilość ta, przyznawana w postaci odpowiedniego kredytu, zużytkowywaną być może stosownie do upodobania...



Rozdział XX-ty.

Po obiedzie Edyta zapytała mnie, czym jeszcze nie