Strona:PL Balzac - Małe niedole pożycia małżeńskiego.djvu/27

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

miałem iść, miałem załatwić, przyrzekłem... Jestem leniwy, lekkomyślny... ale jak oprzeć się pokusom ciepłego łóżka? Nogi mam jak z waty, muszę być jakiś niezdrów, zresztą za dobrze mi tutaj... Chcę jeszcze zanurzyć się w fantastyczny świat snów, chcę odnaleźć na chwilę te nieporównane kobiety, te skrzydlate i urocze postacie. Wreszcie udało mi się zdobyć garstkę soli, aby nią posypać ogon ptaka który wiecznie uchodził przedemną. Zdołałem wziąć na lep tę zwodnicę, trzymam ją“...
Służący czyta twoje dzienniki, szpera w twoich listach, pozwala ci spoczywać w pokoju. I zasypiasz na nowo, kołysany odległym turkotem rannych wozów. Te straszliwe, hałaśliwe, piekielne wozy z mięsem, te wózki o blaszanych wymionach pełnych mleka, które czynią taki wściekły łomot i trzaskają bruk nieomal na kawałki, dla ciebie zdają się jechać po puchu, przypominają dźwięki najczarowniejszej orkiestry. Gdy dom cały się trzęsie i chwieje w posadach, ty masz uczucie marynarza, kołysanego na morzu lekkim zefirem.
Wszystkim tym rozkoszom ty sam dopiero kładziesz koniec, zdzierając z zaspanej głowy fular, mnąc go niby serwetę po obiedzie i prostując się w łóżku na t. zw. siedzeniu. I klniesz sam na siebie, mamrocząc pod nosem surowe napomnienia, jak np.: „Do stu djabłów, trzeba wstawać — kto chce do czegoś dojść, powinien wstawać rano, — wyłaźże, leniwcze, drabie“.
Tu, zatrzymujesz się chwilę. Rozglądasz się po pokoju, zbierasz myśli. Wreszcie, wyskakujesz z łóżka, — jednym rzutem! — wysiłkiem całej energji! — z własnej woli! — Poprawiasz ogień, zerkasz na najcierpliwszy z zegarów i pocieszasz się optymistycznemi refleksjami tej treści: „X. jest leniwy, może jeszcze go zastanę! — Będę się spieszył. — Jeśli już wyszedł, to i tak go gdzieś złapię. — Zaczeka chyba. — Kwadrans spóźnienia dozwolony jest przy każdem spotkaniu, nawet dłużnika z wierzycielem“.
Wciągasz z furją trzewiki, ubierasz się tak szybko, jak wówczas gdy obawiasz się zaskoczenia w niedokładnym stroju, upajasz się