Strona:PL Balzac - Dziewczyna o złotych oczach; Proboszcz z Tours.djvu/13

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jącej poza sferę zdawkowej moralności. Nam to przeobrażenie dandysa w męża czynu dosyć powinno trafiać do przekonania: czyż nie mamy najładniejszego przykładu takiej metamorfozy w naszym księciu Józefie?
Niemniej uderzająca jest charakterystyka owego księdza, który wychował i stworzył młodego Henryka. Ten „prałat, wspaniały typ ludzi, których genjusz ocali Kościół katolicki, apostolski i rzymski, zagrożony obecnie wskutek słabości swych rekrutów i zgrzybiałości swoich arcykapłanów“, mógłby być dosyć niewygodny tym, którzy chcą widzieć w Balzaku (na wiarę zresztą jego enuncjacji) filar katolicyzmu. Ale w gąszczu Balzaka tyle jest rzeczy, spojrzenie jego jest tak wielostronne, że każdy bierze z jego dzieła to co mu się nadaje, a zapomina łatwo o czem innem. Konfrontować Balzaka z Balzakiem, to jedna z bardziej interesujących rozrywek.
Dziewczyna o złotych oczach jest zarazem ciekawym przyczynkiem do zrozumienia kompozycji Balzaka i jego pozornych błędów kompozycyjnych. Spójrzmy na ten początek, mailujący dantejskie kręgi Paryża. Wstęp ten, zdawałoby się, niewiele ma wspólnego z samem opowiadaniem. Balzac, chcąc powiedzieć że świeża i młodzieńcza twarz jego bohatera musiała odbijać od fizjognomij spotykanych w Paryżu, tłumaczy czemu te fizjognomje są takie: i opis ten rozrasta mu się pod piórem w potężny obraz, zbędny może tutaj, ale jakże niezbędny w całości Komedji Ludzkiej! Wciąż instynktownie Balzac komponuje dla całości.
I znów w tym utworze mamy owego Balzaka, w którym poeta-romantyk, indywidualista, zmaga się z zaciekłym analitykiem życia, przyrodnikiem jego objawów. Po wstępie, sporządzającym, z ową dokładnością jaka zawsze będzie cechowała Balzaka, bilans każdej namiętności, wchodzimy niespodzianie w świat bajki, w jakąś dziwną, przepojoną zmysłowym czarem historję. Jakże daleko jesteśmy od balzakowskiego realizmu przy owej Paquicie, gdy to dziecko chowane w paryskim haremie, nie wiedzące nic o świecie, przemawia do kochanka tym stylem: