Strona:PL Balzac-Ludwik Lambert.djvu/176

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

przypadkiem wyrażają zresztą dość dobrze przejście od czystego idealizmu, w którym żył dotąd, do najgwałtowniejszego sensualizmu. Niegdyś mieniliśmy cudownym ów fenomen ludzki w którym Lambert widział przypadkowy rozdział naszych dwuch natur, oraz objawy zupełnej nieobecności istoty wewnętrznej czyniącej użytek ze swych nieznanych zdatności pod wpływem niepochwytnej przyczyny. Choroba ta — otchłań równie głęboka jak sen — wiązała się z systemem dowodów, które Lambert dał w swoim Traktacie o woli. W chwili gdy p. Lefebvre opowiadał o pierwszym napadzie Ludwika, przypomniałem sobie nagle rozmowę, jaką mieliśmy na ten temat po przeczytaniu jakiejś lekarskiej książki.
— Głęboka medytacja, wzniosła ekstaza, rzekł w końcu, są może stanami katalepsji w zarodku.
W dniu w którym ujął tak zwięźle tę myśl, starał się powiązać zjawiska moralne zapomocą łańcucha następstw. Przechodził kolejno, krok po kroku, wszystkie akty inteligencji, zaczynając od prostych odruchów instynktu czysto animalnego który wystarcza tylu istotom, zwłaszcza ludziom wydającym wszystkie siły w zatrudnieniu wyłącznie mechanicznem; następnie przeszedł do skupień myśli, dochodząc do porównania, do refleksji, medytacji, wreszcie ekstazy i katalepsji. Niewątpliwie szeregując w ten sposób owe rozmaite stopnie wewnętrznych sił człowieka, Lambert wierzył z naiwnością młodzieńczą iż począł plan pięknego dzieła. Przypominam sobie, iż — jednym z owych zbiegów okoliczności, które każą wierzyć w przeznaczenie — trafiliśmy na wielką Martyrologię, zawierającą najciekawsze fakty zupełnej zatraty życia cielesnego, do jakiej człowiek może dojść w paroksyzmach swoich sił wewnętrznych. Zastanawiając się nad objawami fanatyzmu, Lambert powziął wówczas myśl, że grupy pojęć, którym dajemy miano uczuć, mogą być snadnie materjalnym wytryskiem ja-