Strona:PL Balzac-Ludwik Lambert.djvu/172

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

poruszenia; trzeba być mężczyzną, aby doznawać tych głębokich wzruszeń. Każdy twój ruch daje mi więcej rozkoszy niż może czuć matka patrząc na swoje bawiące się lub uśpione dziecię. Kocham cię wszystkiemi rodzajami miłości naraz. Wdzięk twego najmniejszego gestu jest dla mnie wciąż nowy. Zdaje mi się że trawiłbym noce na wchłanianiu twego oddechu; chciałbym wcisnąć się we wszystkie czynności twego życia, być samą istotą twych myśli, chciałbym być samą tobą. Słowem nie rozstanę się już z tobą! Żadne ludzkie uczucie nie zmąci już naszej miłości, nieskończonej w swoich przeobrażeniach i czystej jak wszystko co jest jednością; miłość nasza szeroka jak morze, szeroka jak niebo! Jesteś moja! zupełnie moja! Będę mógł tedy patrzeć w twoje oczy, aby zgadywać w nich drogą duszę która się w nich kryje i odsłania naprzemian, aby śledzić twoje pragnienia! Ukochana moja, wysłuchaj czegoś czego nie śmiałem ci dotąd powiedzieć, ale co mogę ci wyrzec dzisiaj. Czułem w sobie jakąś wstydliwość duszy, tamującą pełny wyraz moich uczuć; siliłem się je odziać w kształty myśli. Ale teraz chciałbym obnażyć moje serce, opowiedzieć ci cały żar moich marzeń, odsłonić ci kipiącą ambicję mych zmysłów przedraźnionych samotnością w jakiej żyłem, wciąż rozpłomienionych nadzieją szczęścia i obudzonych przez ciebie, tak słodką, tak pociągającą! Ale czyż podobna wyrazić jak bardzo spragniony jestem owych nieznanych upojeń jakie daje posiadanie kochanej kobiety i którym dusze złączone miłością muszą użyczać siły wściekłego zespolenia! Wiedz, Paulino moja, często trwałem godziny całe w odrętwieniu spowodowanem gwałtownością mych namiętnych pragnień, zatracony w uczuciu pieszczoty jak w otchłani bez dna. W tych chwilach myśli moje, całe moje życie, moje siły, topią się, jednoczą w tem co nazywam żądzą, w braku słów dla wyrażenia szaleństwa bez nazwy! I teraz mogę ci wyznać, że w dniu kiedy od-