Strona:PL Balzac-Ludwik Lambert.djvu/054

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Błędem byłoby mniemać, że wielki spór, który w ostatnich czasach wszczął się pomiędzy Cuvierem a Geoffroy Saint‑Hilaire’m wspierał się na nowej zdobyczy naukowej. Jedność składu zajmowała już — pod innem mianem — największe umysły dwóch poprzednich wieków. Odczytując owe tak niepospolite dzieła pisarzy mistycznych, którzy się zajmowali nauką w jej stosunku do nieskończoności, jak Swedenborg, Saint‑Martin etc., oraz pisma największych genjuszów nauk przyrodniczych, jak Leibnitz, Buffon, Karol Bonnet etc., znajdujemy w monadach Leibnitza, w organicznych molekułach Buffona, w sile żywotnej Needhama, w zahaczaniu się pokrewnych części Karola Bonnet, który miał odwagę napisać w r. 1760: „Zwierzę wegetuje jak roślina”; znajdujemy, powiadam, zaczątki pięknego prawa soi pour soi, na którem polega jedność składu. Istnieje tylko jedno zwierzę. Stwórca posłużył się tylko jednym modelem dla wszystkich zorganizowanych istot. Zwierzę jest zasadą, która przybiera swą zewnętrzną formę, lub, aby rzec ściślej, różnice swojej formy, wedle środowiska, w którem mu jest dane się rozwijać. Gatunki zoologiczne wynikają z tych różnic. Postawienie i obrona tego systemu, zgodnego zresztą z pojęciami które sobie tworzymy o potędze boskiej, będzie wiekuistym zaszczytem Geoffroy Saint‑Hilaire’a, zwycięscy nad Cuvierem co do tego punktu wysokiej wiedzy, zwycięscy, którego tryumf powitał wielki Goethe ostatnim artykułem jaki napisał.
Przeniknięty tym systemem dawno przed owemi sporami do których dał on powód, zauważyłem, iż