Strona:PL Balzac-Jaszczur.djvu/172

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

strefach wielkiego świata, było tedy tutaj, szczere, bez blasku, ale serdeczne, a może i trwałe.
— Nie trzeba tak się trapić, rzekła matka. Niech pan zostanie z nami. Mąż mój jest w tej chwili w drodze, dodała. Czytałam dziś wieczór Ewangelję św. Jana, podczas gdy Paulina trzymała na nitce klucz przywiązany do Biblji: klucz obrócił się. Ta wróżba świadczy, że Gaudin jest zdrów i że mu się dobrze powodzi. Paulina powtórzyła tę wróżbę dla pana i dla młodego lokatora z pod siódemki, ale klucz obrócił się tylko dla pana. Będziemy wszyscy bogaci. Mąż wróci miljonerem; widziałam go we śnie na okręcie pełnym wężów; na szczęście woda była mętna, co oznacza złoto i zamorskie kamienie.
Te przyjazne i szczere słowa, podobne jakiejś piosnce którą matka usypia smutki swego dziecka, wróciły mi nieco spokoju. Akcent i spojrzenie zacnej kobiety tchnęły ową poczciwą serdecznością, która nie usuwa zgryzoty, ale uśmierza ją, odurza i koi. Paulina, przenikliwsza od matki, badała mnie z niepokojem; inteligentne jej oczy zdawały się odgadywać moje życie i przyszłość. Podziękowałem obu kobietom skinieniem głowy; poczem uciekłem obawiając się rozczulić. Kiedy się znalazłem sam na poddaszu, zanurzyłem się w mojej niedoli. Moja nieszczęsna wyobraźnia kreśliła mi tysiąc projektów nie trzymających się ziemi i podsunęła mi niemożliwe pomysły. Kiedy człowiek wlecze życie wśród szczątków swej fortuny, znajduje jeszcze to i owo; ale ja nie miałem nic. Ach! mój drogi, zbyt łatwo oskarżamy nędzę. Bądź-