Strona:PL Balzac-Jaszczur.djvu/129

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

stanowiłem ubierać się jedynie idąc na niektóre wykłady i do biblioteki. Te wydatki czyniły łącznie dopiero ośmnaście su, pozostawało mi dwa su na nieprzewidziane okoliczności. Przypominam sobie, iż, przez ten długi okres pracy, nie przebywałem nigdy mostu des Arts, ani nie kupiłem wody; chodziłem po nią co rano do studni na placu Saint-Michel na rogu ulicy des Grès. Och! znosiłem hardo moje ubóstwo. Człowiek, który przeczuwa piękną przyszłość, kroczy przez swoje życie nędzy jak niewinny prowadzony na szafot, nie wstydzi się. Nie chciałem przewidywać choroby. Jak Akwilina myślałem o szpitalu bez lęku. Nie wątpiłem ani chwili o wytrzymałości mego zdrowia. Zresztą, biedakowi nie wolno się kłaść aż poto aby umrzeć. Ostrzygłem włosy aż do chwili, w której anioł miłości lub dobroci... Ale nie chcę uprzedzać wypadków do których zmierzam. Dowiedz się jedynie, drogi przyjacielu, że, w braku kochanki, żyłem z wielką myślą, z marzeniem, z kłamstwem w które wszyscy zaczynamy wierzyć mniej albo więcej. Dziś śmieję się z siebie, z owego mnie, może świętego i wzniosłego, który już nie istnieje. Społeczeństwo, świat, nasze zwyczaje, obyczaje, widziane zbliska, odsłoniły mi niebezpieczeństwo mojej niewinnej wiary oraz zbyteczność mojej żarliwej pracy. Te zapasy niepotrzebne są ludziom ambitnym. Lekki powinien być tobołek tego kto biegnie za fortuną! Błędem ludzi wyższych jest, że trawią młode lata na tem aby stać się godnymi jej łaski. Podczas gdy biedacy gromadzą i swoją siłę i wiedzę, aby dźwigać