Strona:PL Balzac-Jaszczur.djvu/123

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

żebraka, i nie móc spotkać jakiegoś podlotka, jakiejś młodej dziewczyny któraby je podziwiała. Często chciałem się zabić z rozpaczy.
— Ależeś ty tragiczny dziś wieczor! wykrzyknął Emil.
— Ech! pozwól mi się rozprawić z mojem życiem, odparł Rafael. Jeżeli przyjaźń twoja nie ma siły wysłuchać moich lamentacji, jeżeli nie możesz mi zakredytować pół godziny nudy, śpij! Ale nie żądaj w takim razie odemnie rachunku z mego samobójstwa, samobójstwa które szemrze, które pręży się, które mnie woła i które pozdrawiam. Aby sądzić człowieka, trzebaż bodaj być wtajemniczonym w jego myśli, nieszczęścia, wzruszenia; chcieć znać z jego życia jedynie materjalne fakty, to znaczy uprawiać chronologję, ową historję dla głupców!
Gorycz, z jaką wypowiedziane były te słowa, uderzyła tak żywo Emila, że, od tej chwili, słuchał Rafaela z całą uwagą patrząc weń tępym wzrokiem.
— Ale, ciągnął opowiadający, obecnie światło które barwi te wypadki użycza im nowej fizjognomji. Porządek rzeczy, który uważałem niegdyś za nieszczęście, wydał może owe piękne przymioty któremi chlubiłem się później. Filozoficzna ciekawość, wytężona praca, zamiłowanie do lektury, które, od siódmego roku aż do mego wejścia w świat, stale wypełniały moje życie, czyż nie wyposażyły mnie ową łatwością i siłą, z jaką, jeżeli mam ci wierzyć, umiem oddać moje myśli i kroczyć naprzód w rozległem polu ludzkiego poznania? Samotność, na jaką byłem