Przejdź do zawartości

Strona:PL Ballady, Legendy itp.djvu/164

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
30.  Późną Jesienią.

Smute leśne to ustronie —
Między trzciną połamaną na bagniskach lśni się woda,
Stojąca i czarna woda.
Wokół wszystko w ciszy tonie
U gałęzi starych olszyn mgła się czepia; — chłodem wionie,
Krzywe wierzby, popróchniałe w niemym stoją tu szeregu;
Obnażone ich korzenie wiją się u bagna brzegu.
Do miejsc owych opuszczonych rankiem małe dziecię chodzi,
Gdzie najlepsza trawka rośnie swoją krówkę łysą wodzi,
Krówkę dobrą, cichą, wierną, którą z łaski nieba dały,
Biednych ludzi to skarb cały!